Czy warto stosować tańszą piankę do ocieplenia poddasza?

Początek roku 2017 przywitał nas wzrostami cen materiałów do produkcji pianki poliuretanowej. Kryzys na rynku jest odczuwalny ze względu na ograniczoną dostępność. W stosunku do roku 2016 ceny materiałów podrożały w niektórych przypadkach nawet ponad 20%. To spory wzrost, szczególnie dlatego, że wykonawcy nie chcą zmieniać swoich cenników ocieplenia poddaszy. Można więc powiedzieć, że cena usługi kompleksowej zatrzymała się na poziomie z roku 2016, zaś materiały podrożały. W takiej sytuacji pojawiła się pokusa, aby wprowadzić do naszej oferty tańsze pianki o gorszych parametrach. Do tej bazowaliśmy tylko na sprawdzonej piance firmy Synthesia, ale nie można ukrywać, że produkt te nie należy do najtańszych na rynku, ale pomimo tego, nasze usługi oferowaliśmy w cenach identycznych jak Ci wykonawcy, którzy pracowali na najtańszych materiałach.

Jaką piankę wybrać do ocieplenia poddasza?

Stanęliśmy więc przed dylematem: czy obniżyć jakość pianki, aby utrzymać cenę, czy lepiej wyjaśnić Klientowi różnice i jednak zastosować niewielki wzrost ceny. Przeliczaliśmy to na kilka sposobów. Z jednej strony trudno nam się pogodzić z obniżeniem jakości, ale jasną sprawą jest, że firma musi funkcjonować w realiach rynkowych, musi więc zarabiać, aby zapewnić pracownikom utrzymanie, zapłacić ZUS i podatki, utrzymać sprzęt w należytej kondycji. To wszystko są koszty, których nie da się pominąć.

Potrzeba było zadać sobie zasadnicze pytanie: czy wzrost ceny na średniej wielkości poddasza o 500 czy 700 zł jest powodem, aby rezygnować z jakości. Odpowiedź jest prosta. Nie warto ryzykować gorszych parametrów izolacji dla takiej kwoty. Być może panuje przekonanie, że pianka to pianka i niczym nie może się różnić. Jeżeli mówi to wykonawca izolacji to oznacza, że oferuje najtańszy materiał, i dodatkowo mówi nieprawdę. Oczywiście, wszystkie pianki otwarto-komórkowe są do siebie podobne, ale różnice są, a jak wiadomo diabeł tkwi zawsze w szczegółach.