Punkt rosy w przegrodzie budowlanej z pianką PUR

Ponad rok temu zapowiadałem ten artykuł dotyczący punktu rosy w przegrodzie z pianką poliuretanową otwarto-komórkową. Zabieramy się więc za ten słynny Punkt Rosy.

Na początku warto powiedzieć, że te wszystkie sprawy, które tutaj opiszę można sprawdzić przeprowadzając odpowiednie eksperymenty. W każdej sytuacji służymy pomocą i możemy użyczyć rozmaitych mierników wilgotności, temperatury, rejestratorów parametrów itp. Nie jest tajemnicą, że w dziedzinie izolacji staramy się być ekspertami nie tylko na papierze, ale przede wszystkich w praktyce.

Jestem również winien wyjaśnienie dotyczące wiedzy tutaj prezentowanej. Otóż zanim zdecydowałem się na wykonywanie różnych testów przeczytałem jedno bardzo ważne zdanie u dr hab. inż., prof. PK Tomasza Kisilewicza, jednego z pracowników Katedry Budownictwa Ogólnego i Fizyki Budowli.
Ten wybitny naukowiec powiedział coś takiego:
Jednym z najlepiej wpojonych polskiemu społeczeństwu przez aktywny marketing poglądów na temat budownictwa jest konieczność tzw. „oddychania przegród”. Jest to zdanie na tyle rozpowszechnione i obowiązujące, że niemal nikt, słysząc ten termin, nie pyta o jego znaczenie i nie próbuje go podważać, a prawie każdy twierdzi, że chciałby mieszkać w budynku „oddychającym”.

Naukowiec w swoich publikacjach często odnosi się właśnie do wymyślonych zasad związanych z oddychaniem ścian i dachów, a także z tak zwanym punktem rosy. Punkt rosy przez wielu jest uważany (nie wiem dlaczego), że jest to miejsce, w którym w ścianie temperatura spada do 0 stopni Celsjusza.

Jeszcze raz zacytuje tutaj profesora:

Do kondensacji dochodzi bowiem wtedy, gdy w powietrzu jest zbyt duża, jak na dane warunki, ilość pary lub spada temperatura (albo i jedno, i drugie razem). Należy przy tym zauważyć, że w poprawnie zaprojektowanej przegrodzie nie występuje w ogóle tzw. „punkt rosy”. Często bowiem dyskutuje się o miejscu występowania lub przesuwaniu punktu rosy do którejś z warstw, zakładając, że taki punkt musi się w każdej przegrodzie pojawić. W temperaturze ujemnej, nawet bardzo niskiej, w powietrzu wciąż znajduje się pewna ilość pary wodnej, występowanie temperatury zerowej lub ujemnej w jakimś miejscy przegrody wcale nie musi znaczyć, że jest tam „punkt rosy”.

Na podstawie tego fragmentu widzimy, że do powstania tzw. punktu rosy dochodzi ze względu na duże nasycenie pary wodnej i na niekorzystne zjawisko temperaturowe. Pianka poliuretanowa (w większości przypadków) ma opór dyfuzyjny spowolniony w stosunku do wełny mineralnej - to oznacza, że znacząco spowalnia przedostawanie się pary wodnej czyli gwałtowność tego zjawiska nie jest już tak duża. Wraz ze spowolnieniem zmienia się nasycenie - spowolnienie przecież oznacza, że para wodna ma więcej czasu, aby dyfuzyjnie zmieszać się z innymi elementami przegrody i powietrza, również tego wewnętrznego (zjawisko wysychania).

Oczywiście mam też świadomość, że dla wielu osób dokonania dr hab. inż., prof. PK Tomasza Kisilewicza nie będą znaczyć na tyle dużo i chętniej dadzą wiarę sprzedawcy w hurtowni z materiałami budowlanymi. A naukowcy nadal będą walczyć z tzw. aktywnym marketingiem, który skłania już do wymyślania wentylowanych elewacji, wentylowanych podłóg.